Asset Publisher
W hołdzie Stanisławowi Wyrwińskiemu
W sercu Wielkopolski rozegrały się wydarzenia godne detektywistycznej powieści - poznański leśnik wiedziony pasją wykraczającą poza granice swych codziennych obowiązków, ujawnił tajemnicę skrywaną przez dziesięciolecia. To odkrycie, zbiegające się z obchodami stulecia Lasów Państwowych, jest hołdem dla dziedzictwa leśnego i jego nieznanego dotąd bohatera, którego życie i pasja od dziś ponownie zyskują swoje miejsce w panteonie leśnej historii Polski.
Odnalezienie grobu pomysłodawcy pozdrowienia "Darz Bór!” zawdzięczamy niezwykłemu zaangażowaniu i pasji poznańskich leśników: Donaty Mateckiej - córki leśnika i miłośniczki genealogii oraz Andrzeja Antowskiego z Nadleśnictwa Jarocin. Kolejnymi osobami, które przyczyniły się do dalszego odkrywania pamięci o inżynierze Stanisławie Wyrwińskim to Pan Arkadiusz Prokopowicz z Archiwum Państwowego w Zielonej Górze, a osobą szczególną, która udostępniła niezwykłe zdjęcia i pamiątki z życia inżyniera, jest doktor Jerzy Duda, za co wielkopolscy leśnicy są mu bardzo wdzięczni.
"Odkrycie grobu inżyniera Wyrwińskiego to nie tylko odnalezienie końcowego rozdziału w jego życiu, ale także otwarcie nowej strony w historii leśnictwa, na której zapisane są nie tylko fakty, ale i ludzkie emocje." - powiedział Andrzej Antowski, inicjator poszukiwań.
Odzyskiwanie zapomnianych kart historii leśnictwa to wyprawa w głąb czasu, która żyje dzięki determinacji i zaangażowaniu tych, dla których leśne ostępy to więcej niż miejsce pracy – to dziedzictwo i powołanie. Ich praca, wykonywana z niewzruszoną pasją i głębokim oddaniem, jest kamieniem węgielnym w budowaniu przyszłości na fundamencie tradycji.
"Każde drzewo ma swoją historię, a każdy leśnik swoje opowieści." - mówi Andrzej Antowski, leśnik, pasjonat leśnej przeszłości. "Przygoda z historią zaczyna się tam, gdzie inni widzą tylko las." – dodaje. Z uśmiechem wspomina swoją misję: "Zawsze byłem zafascynowany losem leśników i obiecałem sobie, że odkryję miejsce ostatniego spoczynku inżyniera Stanisława Wyrwińskiego." Dzięki determinacji i wsparciu jego żony Justyny, Andrzej osiągnął swój cel. "To moment wyjątkowy, nie tylko dlatego, że obchodzimy stulecie Lasów Państwowych. Jako leśnicy z Wielkopolski jesteśmy dumni, że możemy przyczynić się do pielęgnowania tej bogatej tradycji."- podsumowuje.
Dziś wiemy więcej
"Stanisław Wyrwiński to postać z kart historii, której życiowe ścieżki przetarły nowe drogi dla przyszłych pokoleń leśników. Urodzony w Wadowicach, do złożenia egzaminu dojrzałości szlifował swój intelekt w Krakowie, by później, z głową pełną marzeń, zmierzyć się z wiedzą techniczną w sercu europejskiego centrum innowacji — Liege. Niezrażony wyzwaniami, podjął studia leśne w zielonym sercu Niemiec - w Hanowerze, gdzie z pasją godną wielkich odkrywców zgłębiał tajniki drzew i lasów, zdobywając dyplom Akademii Leśnej w roku 1906." – opowiada dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu dr inż. Andrzej Konieczny.
Wczesne lata XX wieku były dla inżyniera Stanisława Wyrwińskiego czasem wzmożonej nauki i praktyki, które złożyły się na mozaikę jego profesjonalnego kształcenia. W latach 1906-1908, odbywał swoje pierwsze leśne praktyki w majątku leśnym na terenie Wielkopolski. Następnie, ścieżka zawodowa zaprowadziła go do malowniczych krajobrazów Rumunii, gdzie w Zakładach Przemysłowo-Leśnych „CARPATINA” był praktykantem. Gromadził tam cenne doświadczenia, które później przełożyły się na zarządzanie dużymi majątkami leśnymi.
Czas I wojny światowej nie był dla niego okresem odpoczynku; wręcz przeciwnie, angażował się w działalność konspiracyjną, wykorzystując swoje umiejętności i wiedzę w służbie ojczyzny dążącej do odzyskania niepodległości. Po 1918 roku, w momencie tworzenia struktur polskiego leśnictwa, inżynier Wyrwiński podjął stanowisko nadleśniczego w Nadleśnictwie Samsonów, tym samym kładąc fundamenty dla przyszłych pokoleń leśników w odrodzonym kraju. Następnie trafił do Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu, gdzie pracował na stanowisku inspektora Lasów Państwowych. Z kolei kadencja nadleśniczego Nadleśnictwa Wanda w latach 1921-1927 (tereny dzisiejszego Nadleśnictwa Przedborów) ugruntowała jego pozycję jako wizjonera polskiego leśnictwa, skupionego na przyszłości lasów i ich roli w polskim krajobrazie.
Dziedzictwo inżyniera Wyrwińskiego obejmujące jego wkład w rozwój zrównoważonej gospodarki leśnej, wciąż przypomina nam o obowiązku podtrzymywania pamięci o naszych leśnych poprzednikach i ich dorobku.
"Jego życiowe dokonania, przekazywane z pokolenia na pokolenie, stanowią bezcenny manuskrypt dla współczesnych i przyszłych leśników, którzy podążając jego śladami, stawiają kroki ku zielonej przyszłości." – dodaje nadleśniczy Nadleśnictwa Przedborów dr inż. Joanna Oleszyńska-Niżniowska.
Słynne leśne pozdrowienie "Darz Bór" pochodzi z Wielkopolski
"W dekadzie burzliwych lat 20., kiedy Wielkopolska oddychała jeszcze świeżością odzyskanej wolności, Wyrwiński z przekonaniem postanowił zastąpić niemieckie "Waldheil" autentycznie polskim pozdrowieniem." – wyjaśnia prof. dr hab. inż. Stanisław Małek, przewodniczący Krakowskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Leśnego. "Jego pomysł ucieleśniający narodową dumę i głęboką więź z przyrodą, został zaprezentowany podczas walnego zjazdu Leśników z Wielkopolski i Pomorza, które miało miejsce w Poznaniu 31 października 1920 roku." – dodaje profesor.
Nie ograniczając się do samej formuły pozdrowienia, inżynier Wyrwiński poszedł o krok dalej, tworząc również słowa hymnu leśników, które można było śpiewać na melodię bojowego hymnu "Pierwszej Brygady". Przyjęty z entuzjazmem tekst szybko rozprzestrzenił się w formie skopiowanych ulotek wśród uczestników zjazdu, a następnie w całym kraju, stając się symbolem i dziedzictwem leśnej społeczności. Pozdrowienie "Darz Bór", wyraz szacunku i braterstwa, przetrwało próbę czasu i dzisiaj jest używane, nie tylko przez leśników, ale i myśliwych, a także przez wszystkich, dla których las jest miejscem spokoju i piękna przyrody.
Poprawne zapisanie leśnego pozdrowienia nie jest takie łatwe
Znawcy języka polskiego twierdzą, że poprawną formą leśnego zawołania jest zapis małą literą z wykrzyknikiem - „darzbór!”, co ma swoje uzasadnienie w gramatycznej konwencji. Jednakże "Mała Encyklopedia Leśna" otwiera przestrzeń na dyskusję, akceptując również wersję „Darz Bór!”. Przyjmując do serca intencje twórcy, największe uznanie zdobywa pierwotna forma "Darz Bór!", użyta przez samego inżyniera Stanisława Wyrwińskiego. Pisownia słowa "Bór" wielką literą nie jest przypadkowa – w ten sposób autor podnosi las do rangi szlachetnego bytu, manifestując głęboki respekt dla niego, jako miejsca pracy i pasji. To więcej niż zwykłe słowo – to symbol tradycji i zawodowego braterstwa, który odzwierciedla ducha całej społeczności związanej z leśnictwem.
Odnaleziony grób inżyniera Stanisława Wyrwińskiego
Po opuszczeniu Nadleśnictwa Wanda, inżynier Wyrwiński pełnił funkcję Inspektora Lasów Państwowych aż do 1930 roku, kiedy to rozpoczął służbę jako Wojewódzki Inspektor Ochrony Lasów w Województwie Tarnopolskim.
W 1939 roku, jako oficer rezerwy, został powołany do Dowództwa Broni Pancernej we Lwowie. Po dramatycznych wydarzeniach Kampanii Wrześniowej i wkroczeniu Sowietów Wyrwiński zdołał powrócić do Krakowa. W obliczu okupacji hitlerowskiej stanął przed trudnym wyborem, gdyż niemieccy leśnicy próbowali go nakłonić do kontynuacji badań nad żywicowaniem sosny. Jego odmowa współpracy świadczy o niezłomnej postawie i oddaniu wartościom, które cenił wyżej niż osobiste bezpieczeństwo. Małżeństwo Stanisława Wyrwińskiego i Marii, z domu Zgoda, pozostało bezdzietne, a zakończenie jego życiowej podróży nastąpiło 28 kwietnia 1956 roku. Ten wybitny leśnik spoczywa na Cmentarzu Rakowickim, pośród krakowskiej aury historii i ciszy. Jesteśmy przekonani, że pamięć o Jego zasługach przetrwa dla kolejnych pokoleń.
Niech pozdrowienie “Darz Bór” trwa, a Hymn Leśnika będzie przekazywany kolejnym pokoleniom…